sejm RP
Piotr Polak Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej
Poseł na Sejm RP
Piotr Polak

Polskie bączki w Unii Europejskiej, czyli nasza kosztowna prezydencja

Doczekaliśmy się. Od 1 lipca Polska przejęła na pół roku, po Węgrzech, prezydencję w Unii Europejskiej. Żadna to niespodzianka, wszak na ten dzień czekaliśmy już od kilku lat, bo każdy kraj członkowski kiedyś przewodniczyć musi. Po przyjęciu traktatu lizbońskiego ranga prezydencji znacznie spadła i dziś prezydencja to nic innego, jak głównie organizowanie i przewodniczenie różnego rodzaju spotkaniom krajów Unii Europejskiej. Kraj przewodniczący w Wspólnocie Europejskiej nie może już reprezentować Unii Europejskiej w relacjach z krajami trzecimi, a głównym organem decyzyjnym Unii jest Rada Unii Europejskiej.

1 lipca w sali plenarnej polskiego Sejmu miało miejsce ważne wydarzenie - uroczyste zgromadzenie Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej. W obecności prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, prymasa Polski, korpusu dyplomatycznego, rządu, wielu znamienitych gości, byliśmy świadkami uroczystej inauguracji polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Było podniośle, miło i sympatycznie. Godnie rozpoczęliśmy prezydencję. Każdy zaszczyt i przywilej jednak kosztuje, prezydencja Polskę też musi kosztować. Pytanie tylko, ile i dlaczego tak dużo.

 

Polski rząd planuje wydać na ten cel łącznie 430 mln zł. To duża kwota, tym bardziej że w budżecie państwa na rok bieżący deficyt sięga 40 mld zł, a rząd, pragnąc zmniejszyć deficyt z roku ubiegłego, szacowany na 52 mld zł, w tym roku podniósł podatek VAT praktycznie na wszystko oraz akcyzę m.in. na paliwa i papierosy. Skoro są problemy z deficytem budżetu państwa, skoro dług publiczny świadczący o stanie finansów publicznych sięga już 800 mld zł, zbliżając się do 55% PKB, to czy zaciskanie pasa nie powinno być udziałem wszystkich? Dlaczego nie powinniśmy myśleć o oszczędnościach w wydawaniu pieniędzy również na unijną prezydencję? Rozumiem, że są niezbędne koszty, jak choćby szkoleń, utrzymania dyplomatów, urzędników, tłumaczy czy organizacji wielu ważnych spotkań. Tutaj rzeczywiście nie można niczego zaniedbać. W przewidzianych wydatkach są jednak i takie, które są co najmniej zbędne i nie świadczą o dobrym gospodarowaniu środkami publicznymi. Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć choćby 600 tys. zł na będący przedmiotem kpin film animowany pokazujący tańczącą parę, w domyśle: Polskę i Europę, czy 1 mln zł na drewniane bączki po 80 zł za sztukę, a także kosztujących kilkanaście milionów złotych a cieszących się małym zainteresowaniem koncertów oraz kilkudziesięciu milionów złotych wydanych na szeroko rozumianą promocję, w domyśle: propagandę. Czy to nie nadmierna hojność polskiego rządu? Czy nie można było zaoszczędzić choć 100 mln zł? Przypomnę, że bogatsi od nas Szwedzi na swą prezydencję wydali 360 mln zł, a Portugalczycy i Słowacy po 280 mln zł. Unia Europejska w ostatnim czasie, czasie ogólnoświatowego kryzysu, czasie olbrzymich kłopotów finansowych państw strefy euro, Grecji, Portugalii, Hiszpanii, Irlandii, ostatnio i Włoch, wyraźnie zachęca, a nawet przymusza członkowskie kraje do zaciskania pasa i oszczędności. Czy nie warto by było, abyśmy my, Polacy, dali dobry przykład i na kosztach polskiej prezydencji w Unii zaoszczędzili jakąś okrągłą sumę, choćby te wspomniane 100 mln zł, ograniczając tym samym olbrzymi deficyt finansów publicznych bądź wydając te miliony na pomoc chociażby najuboższym? Stara sentencja mówi, że chcieć to móc, tylko czy polski rząd stać na takie proste, odważne decyzje w przededniu wyborów?

 

Oświadczenie poselskie wygłoszone w Sejmie RP w dniu 27 lipca 2011 r.

Poseł na Sejm RP

Piotr Polak

Created by plewandowski.pl
x
» Dziękuję Państwu za poparcie w wyborach do Sejmu RP>> » 23 października 2019 r. uzyskałem 34 056 głosów >> » Zapraszam wszystkich do współpracy>>